KRAWĘDŹ




na dusznym strychu w domu z czerwonej cegły pościel,
trochę krwi i pot z czyichś nagich ramion. gniazdo
szerszeni pod rynną kpi z naszych niepokojów. łamią skrzydła
na twoim strachu przed ciszą między nami. później
spadłam ze schodów, stłukłam kolano i słoik z kompotem
do obiadu. zmurszałe truskawki zgubiły nasiona
na posadzce z betonu. w piwnicy: „kurwa, znowu to samo” –
plaster, siniak, suche podniebienie. papierosy znalazłam w kurtce
ze skóry; przyjemny szelest materiału, ten z rodzaju
„aż do śmierci”. zostawił ją wujek, nie wuj, miękki człowiek
z maską lokalnego oprawcy, siewca stygmatów
i złych historii. w tym domu z czerwonej cegły miałyśmy być,
zostały robaki i kamfora, pocztówka z pogrzebu,
orszak z popiołu

Komentarze

  1. "miałyśmy być". ja ze swojej perspektywy napisałabym "w tym domu o zimnych ścianach". mi też się tam zawsze wydawało: będziemy, będziemy, będziemy...
    ciekawe, kiedy zaczną się w nim psuć zapomniane kompoty i ogórki w occie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym domu z czerwonej cegły nie brakuje ujemnej temperatury. na kompotach już się mienią kożuchy z pleśni, ogórki skurczyły się i nie są rekomendowane do spożycia. zaczął odpadać tynk.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty